17 marca 2011

Serce rośnie - Filharmonia Bałtycka etc.

W tym tygodniu słucham uważnie poranków w radiowej 2 i... odkrycie! Osoba Pana Kai Baumanna:

"Dyrygent niemiecki, związany z polską sceną muzyczną. Od 2008 r. Dyrektor artystyczny Filharmonii Bałtyckiej. Bumann urodził się w Berlinie i jest absolwentem wydziału dyrygentury tamtejszej Hochschule der Kuenste. W swojej karierze pracował m.in., jako akompaniator w klasach wokalnych tej uczelni. W 1997 r. Bumann zajął stanowisko dyrektora artystycznego Opery Krakowskiej, tam był również pierwszy dyrygentem. Od 2004 r. Jest stałym dyrygentem Warszawskiej Opery Kameralnej. W 2007 r. Zadebiutował w Operze Narodowej dyrygując „Don Giovannim” Mozarta." - cytat za http://www.trojmiasto.pl

Inne ujęcie życiorysu Baumanna:
"Od września 2008 roku pełni funkcję dyrektora artystycznego Polskiej Filharmonii Bałtyckiej im. Fryderyka Chopina w Gdańsku. Dyrygent niemiecki, przez wiele lat blisko związany z polską sceną muzyczną. Urodził się w Berlinie. Jest absolwentem wydziału dyrygentury tamtejszej Hochschule der Künste. W latach 1986 - 1992 roku współpracował na stałe jako dyrygent z wieloma teatrami operowymi w Niemczech, gdzie kierował muzycznymi premierami m.in. takich oper, jak: „Lady Macbeth mceńskiego powiatu” Szostakowicza, „Salome” Straussa i „Lulu” Berga, jak również operami od Mozarta po Verdiego.
Po zdobyciu II nagrody na Międzynarodowym Konkursie Dyrygenckim w Genewie w roku 1994 rozpoczął trwającą do dziś współpracę z najważniejszymi ośrodkami muzycznymi w Polsce. W 1996 r. został pierwszym gościnnym dyrygentem Polskiej Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku (cykl koncertów Beethovena, „Pasja wg św. Łukasza” Pendereckiego), a także pierwszym dyrygentem w Staatstheater w Wiesbaden, gdzie prowadził m.in. opery taki jak „Czarodziejski flet” Mozarta, „Cyrulik sewilski” Rossiniego, „Tosca” Pucciniego i „Aida” Verdiego.
W 1997 r. objął dyrekcję artystyczną Opery Krakowskiej, stając się również jej pierwszym dyrygentem. Z zespołem operowym przygotował premiery m.in. „Czarodziejskiego fletu” i „Don Giovanniego” Mozarta, „Balu maskowego” Verdiego oraz „Czarnej maski” Pendereckiego.
W tym samym roku objął stanowisko głównego dyrygenta Swiss Youth Symphony Orchestra. W latach 1998-2003 gościł regularnie na scenie berlińskiej Deutsche Oper.
Od początku roku 2004 jest stałym dyrygentem Warszawskiej Opery Kameralnej. Współpracę z tą sceną rozpoczął przygotowując muzycznie premierę „Falstaffa” Verdiego (2003). Z zespołem odbył podróże do Francji, Hiszpanii i dwukrotnie do Japonii (2004, 2006). W Teatrze Wielkim-Operze Narodowej zadebiutował w lutym 2007 roku dyrygując operę Mozarta „Don Giovanni".- cytat za http://www.eok.com.pl/


Kilka minut jego rozmowy z prowadzącym - a jakże! - Marcinam Majchrowskim wystarczyło mi, żeby polubić tego człowieka i docenić jego rozumowanie. Mało tego. Wydaje mi się, że Panu Baumannowi chodzi o czyn i to konkretny. Rozmowa dotyczyła inicjatywy Polskiej Filharmonii Bałtyckiej im. Fryderyka Chopina w Gdańsku na Rok Miłosza - nosi ona nazwę Wiek Miłosza. Ukazała się pozycja książkowa w Wydawnictwie słowo/obraz terytoria:

"Z okazji setnej rocznicy urodzin noblisty w ramach obchodzonego Roku Czesława Miłosza Polska Filharmonia Bałtycka zorganizowała cykl spotkań „Wiek Miłosza”, w którym współgrają muzyka i poezja. Bach, Vivaldi, Mozart i jazz towarzyszą odczytaniom Apokalipsy, Doliny Issy, Gdzie wschodzi słońce…, nadają dziełom poety nowe brzmienie i pobudzają do kolejnych interpretacji. Gdański festiwal to spotkania i rozmowy niezwykłych  postaci świata literatury, teatru i muzyki. Niezwykłe są także miejsca: sopocki cmentarz, na którym spoczywa matka poety, wrzeszczańska synagoga, gdańskie kościoły świętego Jana i Katarzyny, sale koncertowe Polskiej Filharmonii Bałtyckiej.
Wiek Miłosza jest pamiętnikiem tych spotkań."

To co sobie cenię ze słów Dyr. artystycznego Filharmonii Bałtyckiej to:

  1. połączenie słowa i muzyki w sensowną całość, albo raczej docenienie pięknego Słowa przy wspaniałej muzyce
  2. pokazanie roli Miłosza jako tłumacza (!) - kto czyta dziś Apokalipsę św. Jana?
  3. podkreślenie roli  żywej PAMIĘCI - jako tej, która po nas zostaje (muszę znaleźć te słowa Miłosza z Jego Abecadła
  4. konkrety: samotny grób Matki Miłosza oraz: jakoś nie bardzo widać Miłosza w naszych polskich notabene księgarniach...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz