15 września 2015

Wenus

5 rano. Opuszczam ciepły dom, by jeszcze na chwilę zasnąć w autobusie przed pracą. Już w kuchni widzę przez okno, że gwiazdy dopisują. Skręcam za rogiem bloku i nie wierzę. Ogień z jakiejś dziury w niebie wyświeca energię. Co to jest? Pytam, ale przecież wiem. To musi być Wenus! Obok przyćmiony blaskiem tamtej Syriusz. Dalej wznosi się Orion. Niemal w zenicie Plejady. Gapię się na Wenus. Jak to możliwe? Tyle światła. Na wiosnę nie pozwoliła mi siebie oglądać przez teleskop. Teraz nagroda na gołe oczy...

13 września 2015

Koniec pana

Drzewa ścięli. Urocze krzaki nie istnieją. Może może odrosną. Żelazny mój pan przestawiony. Jakieś betony, zakazy wejścia. Na gołej ziemi zardzewiałe fragmenty. Ukryty stary mechanizm teraz stoi w pełnym słońcu. Nie rozumiem dlaczego. Prawie metafizyczne doświadczenie już się nie powtórzy. Jego miejsce zajął plan inżyniera. Nie mam żalu. Porządek być musi. Zmienię tylko ścieżki nad stawami. Poszukam innych panów. Prawie jak zwierzę - dostosuję się.













7 września 2015

Nie odchodź

Coraz bardziej cenię sobie wolny czas z rodziną. Wypad rowerami w deszczu z żoną na zakupy, na rynek. Albo we trójkę nad Sołę. Do schroniska dla zwierząt z synem, na spacer z jakimś pieskiem. Albo - no już częściej samemu - nad moje Kruki, trzy jeziora.

Co tam właśnie słychać i po drodze, sprawdziłem w niedzielę.
Wreszcie zimno. Wiatr spory, im niżej nad stawy. Na szczęście bez deszczu. Ponad dwa miesiące skwarów sprawiły, że taki dzień, to odpoczynek. Rzadkie uczucie chłodu. Drzew uginających się pod naporem wiatru, fal bijących w wędkarski brzeg.
Liść lipy całkiem żółty. Już jesień? Inny w gęstwinie nad rzeką ledwo dotknięty czasem zmiany. Fascynująca pomarszczona gruszka. Jak stary człowiek. Dopiero powiększenie wydobywa więcej prawdy. Następna zjedzona, bez zrywania. Dzieło ptaków. I owoce lata: orzechy, kasztany, dzikie jabłka, róże, słodkie (próbowałem:) jeżyny, jarzębiny.

Zaczyna padać. Żona dzwoni zmartwiona, że zimno, wieje. Wracam. Żal lata. Żal ognisk, przytulnej trawy, słońca nawet w nadmiarze, czerwonych wschodów księżyca, ciepłych długich wieczorów, zapachu...