29 września 2014

Kuszący Ogród Lema

Kolejna próba dojazdu do Ogrodu Doświadczeń w Krakowie powiodła się, ale nie przypuszczałem, że po prostu zabraknie nam czasu. Park jest piękny.  Ładna lokalizacja obok Areny i M1 itd. Dojazd w sumie łatwy. Lecz najważniejsze w Ogrodzie po drodze,  czyli w punktach z doświadczeniami fizyczmymi. Opisy są OK, ale bym je jeszcze uzupełnił BARDZO PROSTYMI SKRÓTOWYMI poleceniami, żeby doświadczenie mogło się udać. Chodzi mi o zwyczajną ludzką i dziecięcą niecierpliwość,  no i... brak czasu. Muszę tam znów zawitać i to z zapasem minimum dwóch godzin. Warto! I najważniejsze: trzeba ciągle pytać siebie DLACZEGO? DLACZEGO? DLACZEGO?








18 września 2014

Bajki

Nuda produkcyjna (chodzi o mój Syndrom Fascynującej Pracy - SFP lub po prostu syndrom F) wymusza na mnie od czasu do czasu "twórcze syntezy" na temat. Bajki... są jak rzeka dzieciństwa upalnym latem u babci. Łzy się w oku kręcą... Ale do rzeczy! Musiałem temat ów potraktować niemal rankingowo, lecz nie jestem pewien, czy kolejność będzie właściwa - bo raczej bez znaczenia w ramach kategorii, czy nie dodać tego i owego, czy mój osąd/gust się nie zmieni, no i przecież ciągle powstają nowe bajki.



Szczyt listy:
Rango - muzyka, dialogi i scenariusz na medal
Mary i Maks - za piękną historię i pomysł
Ralf demolka - bajka inspiracji

Łzy dzieciństwa:
Rumcajs - prostota i miłe wspomnienia
Krecik - po prostu mnie ujął
The Muppet Show - klasyk sam w sobie
Było sobie życie - i inne było sobie... noszę w sobie z wdzięcznością
Asterix i Obelix - kocham ich po prostu

Rewelacje z synem:
Spongebob Kanciastoporty - wiem, że to często abstrakcja z domu wariatów, ale go lubię i już
Pingwiny z Madagaskaru - co za inwencja w tak ciasnym zoo
Shrek - zwłaszcza 1. część
Kung-fu Panda - ciekawe także w serialu

Polska:
Katedra - od niej Bagiński znaczy dla mnie więcej
Świteź - a mnie się podobała

Co dalej?
Czy Noam Chomsky jest wysoki czy szczęśliwy?
Muppety
Kot rabina

Nie znalazły się popularne bajki Disneya - ładne i niebanalne, ale brakuje im czegoś mniej uchwytnego. Bolka i Lolka znam niemal osobiście, lecz od kiedy znaleźli głos... Poza tym jest na ekranach mnóstwo ciekawych rzeczy, w formie serialowej i jednorazowych produkcji kinowych. I nie potępiam bajek zwariowanych, szalenie szybkich, z bohaterem mających 10 żyć, preferujących jakąś filozofię czy religię,  naukowych, historycznych,  przeładowanych morałami etc. etc. One też mają prawo istnienia-oglądania, bo nie wiadomo, co akurat trafi w serce, w rozum, w sumienie,  do wyobraźni.  Kochajmy bajki ♡ nie tylko dla dzieci!

2 września 2014

Żółty i niebieski

Towarzyszą mi ostatnio - choć niektóre od dawna - kolory, które niosą miłe uczucia i wspomnienia. Na przykład żółty i niebieski.
Kiedy przed laty poznałem osobiście Ukraińców ze Lwowa, zrozumiałem trochę i Wrocław i Wilno. Dlatego tak trudno mi słuchać wiadomości z linii wojennego frontu na wschodzie Ukrainy... Chciałbym jakoś pomóc, ale poza narzekaniem na Putina i opieszałość UE i USA - nic. Myślę o o moich znajomych ze Wschodu i czuję ich troskę o własny kraj, o przyszłość swych dzieci, o zawiedzione nieraz nadzieje na wolność bez udowadniania jej ciągle głodnemu władzy sąsiadowi. Żółty odtąd przypomina mi łany pięknego zboża na Ukrainie, chleb, ziemię i słońce, które w nich zamieszkało. Drugi kolor, niebieski, każe mi wstać z tej ziemi, by spojrzeć w górę, w niebo. Tam na Wschodzie niebo musi mieć inny odcień.
Podczas inwazji Putina na Krym czytałem Sonety Krymskie Mickiewicza. Lubię do nich wracać. Lecz nie o romantyzm mi chodzi. To było jakby osobiste pożegnanie z Ziemią, do której pewnie nigdy już nie trafię.
I nie wiem jak mam zakończyć ten nieudolny wpis. Brak mi puenty. Bo w zasadzie jej nie może być. Nie chcę sobie i innym dawać taniej nadziei, pociechy. Bo przyszłość niewiadoma. Gapię się na te dwa kolory. Czekam.