,
I już wszystko wiadomo. I nagrodę XVI Konkursu Chopinowskiego otrzymała - Julianna Awdeejewa. Grand Prix dla rosyjskiej pianistki jest zaskoczeniem, bowiem obserwatorzy, zwłaszcza po finałach, jednoznacznie wskazywali na Austriaka Ingolfa Wundera
Decyzję 13-osobowego jury poznaliśmy wczoraj tuż przed północą. Pierwszą nagrodę zdobyła wykształcona w Zurychu 25-letnia Rosjanka Julianna Awdiejewa. Otrzyma 30 tys. euro, złoty medal oraz przywilej gry z nowojorskimi filharmonikami.
Grand Prix dla niej jest sensacją, bo choć grała równo przez cały Konkurs, nie zachwycała, wyraźnie ustępując innym finalistom, także z ekipy rosyjskiej. Koncert e-moll, który zagrała w finale, miał sporo usterek i mankamentów technicznych. - Jestem kompletnie zaskoczona - sama mówiła wczoraj. - Dziękuję warszawskiej publiczności, była wspaniała.
Dopiero drugie miejsce zdobyli ex aequo dwaj rewelacyjni pianiści, którzy zwłaszcza po finałach typowani byli do pierwszej nagrody - Austriak Ingolf Wunder i Litwin Lukas Geniušas (reprezentujący także Rosję).
Trzecią nagrodę zdobył 19-letni Rosjanin Daniił Trifonow, który kapitalnie zagrał w finale Koncert e-moll, choć - jak przyznał - grał go po raz pierwszy z orkiestrą. Jeśli to nie blef, to chapeau bas! Gdy zaczął grać II część, Antoni Wit - prowadzący orkiestrę w koncertach - odwrócił się do pianisty i słuchał. Szczęśliwy Trifonow mówił wczoraj: - Mógłbym zagrać jeszcze piąty i szósty etap.
Czwartą nagrodę zdobył lubiany przez warszawską publiczność, świetny Bułgar Ewgeni Bożanow.
Nagrody pozaregulaminowe: za najlepsze wykonanie poloneza - Lukas Geniušas (Polonez fis-moll op. 44); za najlepsze wykonanie Poloneza-Fantazji As-dur op. 61 oraz koncertu - Wunder; za najlepsze wykonanie mazurków -Trifonow (Mazurki op. 56); i za najlepsze wykonanie sonaty - Awdiejewa (Sonata b-moll).
W III etapie Awdiejewa zrobiła wrażenie zwłaszcza Marszem żałobnym i Finałem z Sonaty b-moll. Grała wtedy inaczej niż panowie - pewnie, dynamicznie, przebojowo. I nie inaczej zagrała w finale. Ma własną wizję Koncertu e-moll - wirtuozowską, dynamiczną, popisową, nieco jednak nonszalancką. Choć jej gra, zwłaszcza w środkowej części, faktycznie mogła się podobać.
Grand Prix dla rosyjskiej pianistki jest jednak zaskoczeniem, bowiem obserwatorzy, zwłaszcza po finałach, jednoznacznie wskazywali na Wundera, który był artystą grającym - w przekroju całego Konkursu - na najwyższym poziomie, od pierwszego etapu aż do finału. Gdy w finale jego największy rywal do pierwszej nagrody Bożanow zawiódł, wszyscy czekali na występ Wundera. Austriak zagrał koncert życia, który jednak nie wystarczył na Grand Prix
Dobrze się stało, że jurorzy uhonorowali jego wykonanie Poloneza-Fantazji - zdecydowanie najlepszej kreacji tego utworu w XVI Konkursie. Nagrody pozaregulaminowe rozdzielono wśród najbardziej wyrazistych osobowości finału. Cieszy nagroda Polskiego Radia za mazurki dla Trifonowa, który okazał się objawieniem, oraz za poloneza dla równie utalentowanego Geniušasa. Wczoraj Litwin, który z etapu na etap grał coraz lepiej, a w trzecim uległ prawdziwej metamorfozie, porywając interpretacją 10 Etiud z op. 25, Koncert e-moll zaczął spokojnie, nie forsował tempa, cyzelował frazy. W części środkowej zachwycił liryczną śpiewnością.
Zwycięzcami XVI Konkursu są Rosjanie, których aż piątka zagrała w finale. Ten konkurs należał do silnych osobowości, z których co najmniej szóstka ma szansę na wielką karierę.
Niestety, polska ekipa wypadła słabo. Paweł Wakarecy, który dotarł do finału, zdecydowanie odstawał od czołówki, choć w Koncercie f-moll zachował indywidualny rys, starał się nie poddać dość mozolnie i jednostajnie grającej w poniedziałek orkiestrze.
Wielkim przegranym jest, mimo II nagrody, 25-letni Austriak z Klagenfurtu Wunder - znany z poprzedniego, XV Konkursu z 2005r., kiedy to jednak nie dotarł do finału. W tym roku wykonał Koncert e-moll po mistrzowsku - pokazał opanowanie techniczne, klasę pianistyczną, pełną, kontrolowaną wirtuozerię. W przeciwieństwie do poprzednich uczestników finału prawdziwie koncertował i dialogował z orkiestrą. W II części -Romance. Larghetto - wręcz zachęcał instrumentalistów orkiestry do bardziej emocjonalnego grania, zerkał w stronę skrzypiec, w stronę fagotu, jakby prosząc: "Muzykujcie razem ze mną, a nie tylko akompaniujcie". Chopin Wundera był po wiedeńsku doskonale skonstruowany, a jednocześnie nie brakowało mu wirtuozerii i lekkości stylu brillante. I piano Wundera - zjawiskowe, o kilku natężeniach. Tak właśnie -młodzieńczo i świeżo - powinny brzmieć wczesne utwory Chopina. Wunder jeszcze nie skończył wygrywać ostatnich akordów, gdy przez salę przeszła fala braw, a potem jako jedyny w finale otrzymał owację na stojąco.
- Przyjechałem tu, żeby wygrać - mówił wczoraj Wunder. - Dobrze, że to już koniec. Przez te dni byłem tak spięty, że prawie w ogóle nie mogłem spać. Brałem jakieś tabletki na sen, ale musiałem je odstawić, kiedy w III etapie zauważyłem, że psują mi koncentrację. Granie Chopina w Polsce to olbrzymia odpowiedzialność.
A inni finaliści? Nikołaj Choziainow, 18-latek studiujący w moskiewskim konserwatorium, który wydawał się "złotym dzieckiem" XVI Konkursu, nie podołał grze z orkiestrą. Był chyba zanadto stremowany, nie do końca rozumiał, co gra, walczył z materią (i ze światłem, które co chwila gasło w sali FN).
Bożanow - podobnie jak Rosjanie - grał Koncert e-moll. Był zdekoncentrowany, nie zachwycał tak jak w porywająco zagranym III etapie. Rozkręcił się w III części Koncertu, ale i tu poniosły go nerwy, przed którymi nie uratowały go ekspresyjne, teatralne gesty. Z kolei u Mirosława Kułtyszewa, Rosjanina, zwycięzcy Konkursu im. Czajkowskiego w Moskwie przed trzema laty, niby wszystko zostało dokładnie ułożone, ale brakowało świeżości. Poza tym dźwięk Kułtyszewa bardziej pasuje mi do koncertów Czajkowskiego czy Brahmsa, mniej do Chopina.
Francuzka Hélene Tysman jako jedyna wykonała Koncert f-moll, ale jej gra była chłodna, wykalkulowana i statyczna. Na koniec jej rodak Francuz François Dumont zagrał solidnie, bez fajerwerków, ale też bez egzaltacji.
Do zdobycia w finale było sześć nagród i dziewięć wyróżnień. Laureatka I nagrody, ufundowanej przez Prezydenta RP, otrzymała 30 tys. euro i złoty medal. Do tego przywilej występów z Orkiestrą Filharmonii Nowojorskiej - 29 października w Warszawie i 4 stycznia w Nowym Jorku.
Pierwszy koncert laureatów odbędzie się dziś w Teatrze Wielkim. Kolejne jutro i w sobotę.
Grand Prix dla niej jest sensacją, bo choć grała równo przez cały Konkurs, nie zachwycała, wyraźnie ustępując innym finalistom, także z ekipy rosyjskiej. Koncert e-moll, który zagrała w finale, miał sporo usterek i mankamentów technicznych. - Jestem kompletnie zaskoczona - sama mówiła wczoraj. - Dziękuję warszawskiej publiczności, była wspaniała.
Dopiero drugie miejsce zdobyli ex aequo dwaj rewelacyjni pianiści, którzy zwłaszcza po finałach typowani byli do pierwszej nagrody - Austriak Ingolf Wunder i Litwin Lukas Geniušas (reprezentujący także Rosję).
Trzecią nagrodę zdobył 19-letni Rosjanin Daniił Trifonow, który kapitalnie zagrał w finale Koncert e-moll, choć - jak przyznał - grał go po raz pierwszy z orkiestrą. Jeśli to nie blef, to chapeau bas! Gdy zaczął grać II część, Antoni Wit - prowadzący orkiestrę w koncertach - odwrócił się do pianisty i słuchał. Szczęśliwy Trifonow mówił wczoraj: - Mógłbym zagrać jeszcze piąty i szósty etap.
Czwartą nagrodę zdobył lubiany przez warszawską publiczność, świetny Bułgar Ewgeni Bożanow.
Nagrody pozaregulaminowe: za najlepsze wykonanie poloneza - Lukas Geniušas (Polonez fis-moll op. 44); za najlepsze wykonanie Poloneza-Fantazji As-dur op. 61 oraz koncertu - Wunder; za najlepsze wykonanie mazurków -Trifonow (Mazurki op. 56); i za najlepsze wykonanie sonaty - Awdiejewa (Sonata b-moll).
W III etapie Awdiejewa zrobiła wrażenie zwłaszcza Marszem żałobnym i Finałem z Sonaty b-moll. Grała wtedy inaczej niż panowie - pewnie, dynamicznie, przebojowo. I nie inaczej zagrała w finale. Ma własną wizję Koncertu e-moll - wirtuozowską, dynamiczną, popisową, nieco jednak nonszalancką. Choć jej gra, zwłaszcza w środkowej części, faktycznie mogła się podobać.
Grand Prix dla rosyjskiej pianistki jest jednak zaskoczeniem, bowiem obserwatorzy, zwłaszcza po finałach, jednoznacznie wskazywali na Wundera, który był artystą grającym - w przekroju całego Konkursu - na najwyższym poziomie, od pierwszego etapu aż do finału. Gdy w finale jego największy rywal do pierwszej nagrody Bożanow zawiódł, wszyscy czekali na występ Wundera. Austriak zagrał koncert życia, który jednak nie wystarczył na Grand Prix
Dobrze się stało, że jurorzy uhonorowali jego wykonanie Poloneza-Fantazji - zdecydowanie najlepszej kreacji tego utworu w XVI Konkursie. Nagrody pozaregulaminowe rozdzielono wśród najbardziej wyrazistych osobowości finału. Cieszy nagroda Polskiego Radia za mazurki dla Trifonowa, który okazał się objawieniem, oraz za poloneza dla równie utalentowanego Geniušasa. Wczoraj Litwin, który z etapu na etap grał coraz lepiej, a w trzecim uległ prawdziwej metamorfozie, porywając interpretacją 10 Etiud z op. 25, Koncert e-moll zaczął spokojnie, nie forsował tempa, cyzelował frazy. W części środkowej zachwycił liryczną śpiewnością.
Zwycięzcami XVI Konkursu są Rosjanie, których aż piątka zagrała w finale. Ten konkurs należał do silnych osobowości, z których co najmniej szóstka ma szansę na wielką karierę.
Niestety, polska ekipa wypadła słabo. Paweł Wakarecy, który dotarł do finału, zdecydowanie odstawał od czołówki, choć w Koncercie f-moll zachował indywidualny rys, starał się nie poddać dość mozolnie i jednostajnie grającej w poniedziałek orkiestrze.
Wielkim przegranym jest, mimo II nagrody, 25-letni Austriak z Klagenfurtu Wunder - znany z poprzedniego, XV Konkursu z 2005r., kiedy to jednak nie dotarł do finału. W tym roku wykonał Koncert e-moll po mistrzowsku - pokazał opanowanie techniczne, klasę pianistyczną, pełną, kontrolowaną wirtuozerię. W przeciwieństwie do poprzednich uczestników finału prawdziwie koncertował i dialogował z orkiestrą. W II części -Romance. Larghetto - wręcz zachęcał instrumentalistów orkiestry do bardziej emocjonalnego grania, zerkał w stronę skrzypiec, w stronę fagotu, jakby prosząc: "Muzykujcie razem ze mną, a nie tylko akompaniujcie". Chopin Wundera był po wiedeńsku doskonale skonstruowany, a jednocześnie nie brakowało mu wirtuozerii i lekkości stylu brillante. I piano Wundera - zjawiskowe, o kilku natężeniach. Tak właśnie -młodzieńczo i świeżo - powinny brzmieć wczesne utwory Chopina. Wunder jeszcze nie skończył wygrywać ostatnich akordów, gdy przez salę przeszła fala braw, a potem jako jedyny w finale otrzymał owację na stojąco.
- Przyjechałem tu, żeby wygrać - mówił wczoraj Wunder. - Dobrze, że to już koniec. Przez te dni byłem tak spięty, że prawie w ogóle nie mogłem spać. Brałem jakieś tabletki na sen, ale musiałem je odstawić, kiedy w III etapie zauważyłem, że psują mi koncentrację. Granie Chopina w Polsce to olbrzymia odpowiedzialność.
A inni finaliści? Nikołaj Choziainow, 18-latek studiujący w moskiewskim konserwatorium, który wydawał się "złotym dzieckiem" XVI Konkursu, nie podołał grze z orkiestrą. Był chyba zanadto stremowany, nie do końca rozumiał, co gra, walczył z materią (i ze światłem, które co chwila gasło w sali FN).
Bożanow - podobnie jak Rosjanie - grał Koncert e-moll. Był zdekoncentrowany, nie zachwycał tak jak w porywająco zagranym III etapie. Rozkręcił się w III części Koncertu, ale i tu poniosły go nerwy, przed którymi nie uratowały go ekspresyjne, teatralne gesty. Z kolei u Mirosława Kułtyszewa, Rosjanina, zwycięzcy Konkursu im. Czajkowskiego w Moskwie przed trzema laty, niby wszystko zostało dokładnie ułożone, ale brakowało świeżości. Poza tym dźwięk Kułtyszewa bardziej pasuje mi do koncertów Czajkowskiego czy Brahmsa, mniej do Chopina.
Francuzka Hélene Tysman jako jedyna wykonała Koncert f-moll, ale jej gra była chłodna, wykalkulowana i statyczna. Na koniec jej rodak Francuz François Dumont zagrał solidnie, bez fajerwerków, ale też bez egzaltacji.
Do zdobycia w finale było sześć nagród i dziewięć wyróżnień. Laureatka I nagrody, ufundowanej przez Prezydenta RP, otrzymała 30 tys. euro i złoty medal. Do tego przywilej występów z Orkiestrą Filharmonii Nowojorskiej - 29 października w Warszawie i 4 stycznia w Nowym Jorku.
Pierwszy koncert laureatów odbędzie się dziś w Teatrze Wielkim. Kolejne jutro i w sobotę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz