12 października 2014

Przez mgłę

Do trzech razy sztuka i wreszcie  udało nam się wstać  na późny notabene wschód  słońca w październiku. Słusznie  liczyłem na pogodę w minionym tygodniu, choć kilka chmurkę dodałoby kolorytu pokazowi. Sobotni ranek ciepły z czystym niebem przywitał mnie i syna mgłą tak gęstą, że naprawdę inaczej oddychaliśmy, a w powietrzu wisiał dziwny zapach. Mokra ławeczka wędkarska a przed nią tylko brzeg jeziora i prawie wszystko. Jak dla ośmiolatka niewiele atrakcji. Wytrzymał na szczęście do wschodu, także raczej nie imponującego. Dla mnie i tak rewelacja.

Chciałem, zamiast samemu pisać, umieścić tu wiersz pod internetowym hasłem: mgła-jezioro-wiersz-Gałczyński (lub bez niego), ale przeraziłem się  nadmiarem propozycji,  banałami...





















4 komentarze:

  1. Świetne zdjęcia, świetny klimat.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam wrażenie lub pewność, że to tylko mgła...

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja już chyba na tyle Ciebie znam, że wiem że dla Ciebie mgła (nie tylko dla Ciebie, i nie tylko mgła) i to co się ogólnie dzieje wokoło to nie są tylko czyste zjawisko fizyczne, ale iskierki do rozbudzania pozytywnych i głębszych emocji, klimat do przeżywania, przemyśleń, itp.

    OdpowiedzUsuń