PORTRET OJCA ARTYSTY
Ojciec lubił lenistwo. Całymi dniami
widziałeś pasibrzucha, jak się bawił z psami.
To zagwiżdże, to muchę zdusi pod Obrazem
i marsz w gąszcz pod oknami do czytania gazet.
Najchętniej lubił czytać o mordach. Im więcej
przelał jaki wisielec rzewnej krwi dziewczęcej,
im zabawniej nakrajał do walizki głowę,
tym piękniej się paliły oczy szmaragdowe,
tym cudowniej blask oczu i grał, i się mienił,
w promieniach źrenic ojciec siedział jak w zieleni.
Zaś drugą pasję ojca stanowiły słoje
różnych kształtów i barwy, którymi pokoje
przewiewne swego domu zastawiał do góry,
a w słojach najdziwniejsze stały konfitury.
z róży bułgarskiej, z motyla, z ostu, z berberysa
i z truskawki zrywanej podczas półksiężyca,
gdy wiatr z południa wieje, z trześni, zdry i barły —
szukaj tych słów w słownikach, bo dawno umarły,
a słowa jesień mają tak jak ludzka dusza —
mówi Horacjusz. Ojciec lubił Horacjusza.
Miał także ulubione okno. W oknie swojem,
gdy się wieczór położył na wszystko spokojem,
świeciła pełnia, lekkie cienie dom zaległy
i tylko mały świerszczyk ćwierkał w szparze cegły,
ojciec łeb w okno wstawiał i z lubością dyszał
jak wielkie psisko z góry świętego Bernarda.
Byłem wtedy nie większy od pszczoły. Gdy w dymach
zmierzchu ujrzałem w oknie łeb ojca-olbrzyma,
strach i śmiech wstrząsały, bo krzywa szlafmyca
ciągnie — myślałem — ojca prosto do księżyca.
1934
*******
Mojego ojca nie pamiętam tak dobrze. Nie był tak oryginalny. Raczej nie był. W ogólności. A sam jestem ojcem i myślę czasem o synu: co też on będzie wspominał? jeśli wspominać będzie, choć w ogólności. W zasadzie też lubię lenistwo i czytam i okno swe mam ( z balkonem na ruchliwą ulicę). Słoików jednak mało, bo ukochany dżem (nie wykwintne swojskie konfitury) z truskawki jakoś się nie trzyma, a Horacjusza próbowałem i nic, nie chwyta. Jedno jednak ciągnie: prosto do księżyca.
Aaa byłbym zapomniał. Znalazłem przypadkiem jakoś ładny wiersz chandrocentryczny autorstwa PANNY przesłany 18. maja 2009 roku na portal http://victor-junior.pl/forum/(http://victor-junior.pl/forum/index.php?topic=20056.0):
Chandra
leżę przygnieciona
przez
osiem sweterków
wczorajszych słów
spodziewam się
że kiedyś w przestrzeni
uniesie mnie
kilka rozpogodzeń
dziś
zostały mi już tylko
przypadkowe spojrzenia
i zbiegi okoliczności
leżę przygnieciona
przez
osiem sweterków
wczorajszych słów
spodziewam się
że kiedyś w przestrzeni
uniesie mnie
kilka rozpogodzeń
dziś
zostały mi już tylko
przypadkowe spojrzenia
i zbiegi okoliczności
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz