Wreszcie obnażyłem siebie. Publicznie, choć przed nielicznie "oglądającymi" - wolałbym przed czytającymi z jako takim zrozumieniem. W czerwcu 2013 wrzuciłem pierwszy raz kilka wierszy. Niby nic. W sieci takich "obnażeń" codziennie pewnie na tysiące. Moje nie jest szczególne. Coś zrozumiałem: wiem DLACZEGO kiedyś WSTYDZIŁEM SIĘ albo OBAWIAŁEM własnego pisania wierszy i ujawniania ich treści. Dlaczego NIE publikowałem swych wierszy?
- wstyd przed okazaniem uczuć
- lęk przed wyśmianiem
- obawa przed krytyką - a co jeśli te wypociny są naprawdę takie słabe?
- fałszywa skromność czyli obłudne poczucie wyższości pisania "do szuflady"
Z dwóch pierwszych przyczyn szybko się wyrasta. Pozostałe blokują grafomanów takich jak ja, na pewien czas dając złudne wrażenie pisarza na wygnaniu; geniusza uwikłanego w zarobkowanie - więc bez czasu na prawdziwą twórczość; ukrytego przed wzrokiem taniej publiczności rzadkiego kwiatu, który tylko czeka, aby zabłysnąć i olśnić oślepić świat bogactwem - a wtedy klękną narody! etc. No cóż chyba w największym skrócie i "najgolej" jak mogę prezentują się powody nieujawniania "wspaniałości" warsztatu pisarskiego i jego owoców. Tfu...
Dobrze, więc dlaczego teraz zaczynam ujawniać wiersze?
- nie wstydzę się swych uczuć - choć i tak nie wszystkie są "na pokaz"
- nie boję się śmiechu - czytającym mówię: na zdrowie!
- nie obawiam się krytyki, bo domyślam się, że to marności
- nie będę już udawać lepszego - wierszowane grafomaństwo moje to moja sprawa, a reszta należy do czytelnika, mnie już nie ma
Na koniec pozostaje pytanie po co w ogóle są te moje wiersze, skąd to się bierze, dla kogo...? Sam nie wiem. Jestem jak owładnięty duchem Jan Apostoł, który czytając sam się dziwi. I teraz się nie dziwię, że w to nikt nie wierzy. Natchnienie? Inspiracja z...? No tak jest coś takiego. ale to żaden duch ni puch. Ów "kop" czasem nachodzi tych pseudopoetów jak ja. Wtedy, żeby dać upust "nadwyżce" czego we mnie piszę, albo ubieram w słowa uczucia, przeżycia, spostrzeżenia, których nie da się chyba wyrazić (a może lepiej: nie wiem jak inaczej) w innej formie.
Dalej pisać nie mogę, bo wzywają mnie "kupole chwały!".
eh ta myślowa hipertrofia ;) to się musi brać z nadmiaru...
OdpowiedzUsuńA dla kogo? Ktoś kiedyś powiedział, że pisze dla "przyjaciół", dla tych, którzy ten tekst będą w stanie potraktować życzliwie, zechcą się w tekście spotkać z jego autorem, którzy znajdą klucz, żeby je "pootwierać". Teksty są dla przyjaciół, co oznacza, że nie dla wszystkich ;)
I ja się z tym jestem w stanie zgodzić :)
Teksty dla KOGO?
OdpowiedzUsuńOtóż dla wszystkich.
Obojętnych i nieżyczliwych - owszem.
Mniej wokół przyjaciół.
Czytelników zaś na lekarstwo, nawet homeopatyczne.
Za to kluczy coraz więcej.
Nadmiar interpretacji
nadmiar obietnic
nadmiar znaków
odniesień
linków
snów
słów
itp