1 września 2013

Wspomnienia z wakacji... jeszcze świeże

Władysławowo - port rybacki tego lata.
Nie, to Gdynia! Ale niżej już Władek - jak to mówią.

 A tam nieoczywiste spotkanie (jeszcze w uszach ryk piły).








 Potem coś na ząb i...

 ... i dla ducha, choć to tylko warcaby (w dojmującym deszczu nawet).



Na szczęście poza kamieniami na plaży...
... można znaleźć coś jeszcze. Własnoręcznie z samego rana. Piękne.


4 komentarze:

  1. No, to może minęliśmy się gdzieś nad morzem ;-) Lato tego roku było łaskawe. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kto wie - może gdzieś na zatłoczonej niemiłosiernie uliczce Władka... A morze było owszem ciepłe, tylko deszcz nas nękał w sierpniu.

    OdpowiedzUsuń
  3. To brzmi tak, jakby we Władysławowie była tylko jedna ulica. Czy na tamtejszym rondzie ciągle są takie wielkie korki?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest Władek sezonowy - ścisk, stragany i kebaby... oraz Władek portowo-mieszkalny - spokojniejszy i całkiem zwyczajny :) Aaa korki uliczne to normalka w lecie.

    OdpowiedzUsuń