23 stycznia 2010

Gałczyński, Kapuściński...

Dziś 23. stycznia, czyli długo mnie nie było na blogu - więc "nadrabiam".
Przed Świętami Bożego Narodzenia wziąłem z biblioteki kilka książek: poezje Świetlickiego, Gałczyńskiego, Kapuścińskiego (trafiła mi do rąk całkiem przypadkiem) oraz trochę wesołej prozy (Listy z fiołkiem, Poradnik dla nerwowych :). Zaglądam i czytam, aż tu w mojej radiowej Dwójce słyszę rano w kalendarium, że dziś:
- Ryszard Kapuściński umarł przed trzema laty
- Konstanty Ildefons Gałczyński ma swe 105. urodziny.

Myślę, że warto zestawić dwa wiersze obu panów. Kapuściński poza ambitną prozą zostawił bowiem także tomik poezji "Prawa natury" (Wydawnictwo Literackie, Kraków 2006). z tej pozycji najbardziej lubię następujące (wszystkie bez tytułu podaje stąd pierwszą linijkę wiersza):
- Śniłem że leżymy na łące
- Liść
- Jak ona chodzi między nami
- Trąbka Armstronga
- Kto to jest
- Odszedłem tak daleko od siebie.

Poniżej obiecane zestawienie. Będą to utwory "muzyczne": Gałczyńskiego z Zielonej Gęsi "Hamlet" a Kapuścińskiego "Trąbka Armstronga". Lektura wspaniała i wesoła.
--------------------

Konstanty Ildefons Gałczyński - Teatrzyk Zielona Gęś

ma zaszczyt przedstawić

Hamleta

Występuje:
Hamlet

Hamlet:
Wielki Wóz z lewej strony.
Straże śpią... Trąby

Hamlet:
i w dali - Trąby

Hamlet:
Biedny Yorrick! Trąby

Hamlet:
...sam sobie sterem. Trąby

Hamlet:
...żeglarzem, Trąby

Hamlet:
...okrętem, trąby. Trąby

Hamlet:
Litości! Trąby

Hamlet:
(milczy) Trąby

Hamlet:
Bardzo żałuję, ale ja w tych warunkach pracować nie mogę. (schodzi ze sceny) Trąby
K U R T Y N A

Pierwodruk: «Przekrój» 1946, nr 60
--------------------

Ryszard Kapuściński

***


Trąbka Armstronga
szczerzy złote zęby
zanosi się
zatacza złote koła
wibruje
o ye
o ye ye baby

robi
salta
pętle
śruby
spirale

leci
w górze spotyka trąby anielskie
razem grają
When the Saints go Marching in

stamtąd
lotem koszącym spada na estradę

widownia szaleje
krzyczy i bije brawo

na końcu trąbki
spocony Satchmo
ociera czoło białą chustką


Prawa natury, Kraków 2006, s.43

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz