21 października 2014

Tatry drugi raz

W tym roku to była nasza rodzinna kolejna eskapada w Tatry. Urlopy były i deszcz też. Kto nas jednak zatrzyma? Tym razem - wspominając poprzedni w sumie nieciekawy rajd szynowy na Gubałówkę - żona miała chęć na coś większego: Kasprowy Wierch i Morskie Oko, czyli klasyk! Poczułem, że łyknęła bakcyla górskiego, lepiej - tatrzańskiego. Syn mnie zaskoczył. Nie narzekał na nudną długa drogę i parł do przodu. Mam nadzieję że kiedyś to sobie przypomni... I co nam zostało? Poza zdjęciami, wspomnieniami, pełną głową Tatr - tęsknota. Już planuję następną rajzę, trudniejszą. Bo trzeba w górę. Hej, Poeto, masz rację:

Wirszyczkami,
Turniczkami,
Za orłami,
Kozicami,
Od krzaka do krzaka
Z buczaka na pniaka!
Hej!
















4 komentarze:

  1. Pierwsze zdjęcie bardzo interesujące, te z kroplami deszczu. Na drugim żona dyskretnie reklamuje firmę Nike. Zdjęcia z górami są bardzo ładne, fajne te robione pod słońce. A te panoramiczne czy było jakoś specjalnie robione, czy to są sklejone dwie fotografie?

    OdpowiedzUsuń
  2. 1. przez szybę w kolejce na Kasprowy, gdzie była tak apokaliptyczna atmosfera, że nie oparłem się dzwonnicy... Opcję panoramy mam w tablecie, ale w sumie (poza ślicznym wschodem na pożegnanie weekendu) nie wyszło - Giewonta "ma zeza".

    OdpowiedzUsuń
  3. W Tatrach byłem tylko raz jako dzieciak, więc właściwie ich nie znam. Za to dużo chodziłem po Sudetach. Machnąć ręką na rozjechanie się Giewontu na fotografii, panorama i tak jest bardzo fajna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja wolę łagodne Beskidy, które mam "pod nosem". Lecz w Tatrach (i na Babiej Górze też) po prostu można odczuć potęgę gór. Dalekie i masywne często ośnieżone zbocza zmuszają nas małych ludzi do pokory, każą zamilknąć, pomyśleć. Za to je lubię. I bardzo polecam!

    OdpowiedzUsuń