Chodzi mi oczywiście o plastykę w przyrodzie. Nie o sezonowe pieniądze.
Raczej łatwo to zauważyć. Wystarczy może przybliżyć nos albo oko. Albo oddalić się nieco.
Rolę gra światło i kolor, cień i wypukłość. Nie znam się na tym. Piszę, bo to widzę.
W zasadzie każdą powierzchnię - po znacznym przybliżeniu - dałoby się "przerobić" w fakturę. Chyba dlatego, że faktura jest jej podstawowym elementem budowy. Powielona taka "cząstka elementarna" struktury nadaje się na parkiet pokojowy, na tapetę ścienną, na ekran komputera.
Ale nie myślę na serio o zastosowaniach faktury. Wystarcza mi, że jest. Że to widzę. Czuję.
A teraz kilka moich zdjęć jesiennych.
Bardzo piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuń