31 marca 2014

Pierwsza pracowita

Rok temu długo czekałem na pszczoły.  Nawet niepokoiłem się, co będzie z lipami, które już zaczynały kwitnąć. Pszczelarz na targach żywności odpowiedział mi wtedy, że wiedzą kiedy przylecieć, więc mi potrzeba cierpliwości. W tym roku 2014 już dziś ostatniego dnia marca w samo południe na mniszku lekarskim - pszczoła! Nic dodać.  Dzień dobry;)


16 marca 2014

Przebudzenie

Być może przyroda już rozpoczęła przygotowania do wiosny. To się chyba nazywało przednówek. Tydzień wspaniałej niemal letniej pogody, słońca, ciepła pozwolił mi zapomnieć o zimie. Choć, co prawda, zimy raczej nie było, bo i bez śniegu i bez mrozów, dobrze,  że przynajmniej Mikołaj i Święta były. Przyroda wokół mnie budzi się powoli. Sroki budują gniazda, na stawie pływa spłoszony perkoz, wróble wesoło coraz głośniej ćwierkają, bazie zrobiły się całkiem zielone a koło mojej fabryki widziałem motyla cytrynkę. Czy to wiosna? Pytam siebie niemal co roku, bo lubię wiosnę. Na razie znów deszcze i wiatry. Czekam niecierpliwie.





3 marca 2014

"Posezonowe" góralskie ceny

OK, wspomnienia i miło było, a teraz garść konkretów handlowych z naszego pobytu w Zakopanem na początku marca br. Zaokrąglam troszeczkę te złotówki:

  • mapa 9 zł
  • czapka z oczami à la Kamil Stoch 30 zł (warto, bo ładna)
  • miś ze straganu na Krupówkach 16 zł (tańszy)
  • kawa + ciacho w MaC 10 zł (poza zestawem razem prawie 20)
  • obiad 12 zł (najtańszy w mieście, duże porcje, ul. Gimnazjalna w budynku ZUS-u, pycha)
  • basen 19 zł za osobogodzinę (za mało godzina - trzeba dwie)
  • Gubałówka PLK 53 zł (rodzice + dziecko, ale szkoda kasy - lepiej iść w dolinki...)
  • oscypki: mały 1.5 zł, inne 10-15 zł
  • 3 zjazdy na oponie pod Wielką Krokwią 12 zł
  • godzina nauki jazdy na nartach pod Wielką Krokwią 70 zł
  • węgierski kołacz 8 zł (jakiś hit, mi nie smakował)
  • bus do Krakowa za 3 osoby 45 zł
  • nocleg 100 zł za cały pokój dla 3 osób za dobę (chyba tanio, bo są i po 150 etc.)



2 marca 2014

Zakopane po sezonie

Prawie po sezonie. Weekend na początku marca i szybki wyjazd w Tatry, a właściwie w miasto, utrudzone, zadeptane butami quasiturystów na Krupówkach. Z resztą tej nibyzimy śniegu jak na lekarstwo dla narciarzy ledwo, misja z pracy (misja zazdrości) w poszukiwaniu krokusów zakończyła się zdjęciem małej kolonii śnieżycy wiosennej za płotem opuszczonej willi w centrum. Ale dobre i to. Dopisał niezawodny Śpiący Rycerz, któregom piękne rysy obserwował dziesiątki razy. Poza tym równie nieśmiertelna zabłocona Gubałówka, Wielka Stochem Skocznia... Inne powietrze, inne jedzenie i najważniejsze - RAZEM.